Obecnie już nawet kilkumiesięczne dzieci jedzą samodzielnie. Są jednak mamy, które na to nie pozwalają, ze strachu o ich bezpieczeństwo. Jak sobie z tym poradzić?
Coraz więcej mam jest świadomych, jak wiele korzyści niesie ze sobą samodzielne jedzenie dziecka. Wiele jest jednak przerażonych na samą myśl, że ich kilkumiesięczny maluch mógłby dostawać pokarmy w kawałkach. Obawiają się zakrztuszenia i odrzucają metodę BLW. Jak przełamać ten strach?
BLW, czyli „baby led weaning” jest metodą karmienia małych dzieci, która skupia się na ich indywidualnych potrzebach, podążaniem za nim. Dziecko dostaje pokarmy w kawałkach, najczęściej kilka różnych, i samo decyduje ile i jak zje. Trzeba się liczyć z tym, że zanim pokarmy wylądują w buzi maluszka, będą też wszędzie wokół. Często dziecko podczas rozszerzania diety metodą BLW woli bawić się jedzeniem, zanim zacznie w ogóle je zjadać. Dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Najważniejsze jest jednak to, by przełamać strach.
Dzięki metodzie BLW dziecko nie tylko uczy się kontroli nad przyjmowanymi pokarmami, ale też je lepiej poznaje poprzez dotyk. Maluch uczy się żuć i gryźć, co z pewnością przełoży się na późniejszą naukę jedzenia. Poza tym dziecko uczy się także rozpoznawać własne potrzeby i preferencje.
Strach przed dawaniem dziecku jedzenia w kawałkach można opanować. Na początku warto poznać zasady prawidłowego rozszerzania diety, co minimalizuje ryzyko zakrztuszenia. Dziecko podczas takiego posiłku powinno przede wszystkim stabilnie siedzieć, nie może być pochylone. Musi mieć oparte plecy. Podawana żywność powinna być odpowiednio przyrządzona, na start sprawdza się np. ugotowany brokuł, który jest dość miękki i łatwo go trzymać w małej rączce.
Nie wolno na pewno podawać surowych warzyw oraz owoców, ani całych winogron, borówek czy ciecierzycy. Błędem, który często popełniają rodzice, jest wkładanie pokarmu do buzi dziecka. Maluch powinien sam zadecydować kiedy wziąć jakiś kawałek i jak go ułożyć na języku. Badania dowodzą, że odpowiednie przygotowanie do metody BLW wcale nie zwiększa ryzyka zadławienia, wbrew powszechnej opinii.
Bez względu na to, jaką metodą rozszerza się dietę – warto wziąć udział ze szkolenia z pierwszej pomocy. Dzięki temu każdy rodzic będzie spokojniejszy i będzie wiedział jak zareagować w razie ewentualnego niebezpieczeństwa. Takie szkolenia można odbyć online lub w różnego rodzaju organizacjach, często można z nich skorzystać w szkołach rodzenia.
Kluczowe jest to, by rodzic wyczuł, czy jego dziecko jest już gotowe do rozszerzania diety. Jeśli wypycha je językiem i w ogóle nie jest zainteresowane niczym innym niż mleko – warto odczekać kilka dni i spróbować ponownie.
Zdj. główne: Kelly Sikkema/unsplash.com